Przez ostatni tydzień szykowałem się do egzaminu certyfikacyjnego organizacji IPMA, organizowany przez Stowarzyszenie Project Management Polska. Egzamin odbył się w poniedziałek, nastrój po wyjściu z egzaminu był nienajgorszy, wynik będzie znany w ciągu 2 tygodni. Niestety, muszę wykazać się cierpliwością, co nie jest łatwe ;), ale mam nadzieję, że się udało zdać. Swoją drogą, to zauważyłem u siebie objaw, który pojawia się ponoć u większości ludzi po egzaminie – wraz z upływem czasu maleje pewność co do tego, czy dobrze się rozwiązało zadania ;)
Wracając do gotowania, jak powszechnie wiadomo, gdy pracuje się głową, to zużywa się mnóstwo energii. Najlepiej wówczas zjeść coś kalorycznego. Dobrze, gdy to coś jest przy okazji smaczne.
W trakcie nauki nie ma czasu na długie gotowanie, więc sam przepis jest prosty jak konstrukcja cepa, przygotowanie wszystkiego zajmuje około 10 minut.
Potrzebne składniki (1 porcja):
- Banan
- Brązowy cukier
- Cynamon (i/lub przyprawa korzenna)
- Lody (osobiście preferuję waniliowe)
- Oliwa z oliwek
Banana obieramy i kroimy na pół (wzdłuż). Cukier z odrobiną cynamonu wysypujemy na talerz, po czym “panierujemy” banana w cukrze. Jeżeli cukier nie chce się przykleić, zostawcie banana samego na jakieś 5-10 minut. Puści odrobinę soków i będzie miał odpowiednią “kleistość” :)
Na patelni rozgrzewamy odrobinę oliwy z oliwek, dosypujemy do tego trochę cynamonu i mieszamy, aby połączyć z oliwą. Co ważne, nie wolno dopuścić to zbytniego przegrzania tej mieszanki, bo zrobi się niesmaczna! Teraz możemy zacząć smażyć banana, na niezbyt dużym ogniu, przez około 2 minut z każdej strony, wystarczająco długo, żeby cukier się skarmelizował. Nie należy smażyć zbyt długo, bo banan się nam rozleci.
Serwujemy na gorąco z lodami.
3 responses to “Smażone banany”
Ten przepis to dziś plan na wieczorny deser. Dam znać, jak nam wyjdzie :).
Daj znać koniecznie. A jutro, lody z gorącymi malinami! :)
PYCHA! takie to proste, a wspaniałe X)