Wciąż choruję. Aby się w końcu wyleczyć, grzecznie zalegam w łóżku. Niestety, moje samopoczucie nie pozwala nie tylko na gotowanie, ale dotychczas nie pozwalało również na pisanie. Stąd “małe” opóźnienie w publikowaniu kolejnych przepisów. :(
Ponad tydzień temu, w sobotę, z wizytą wpadli nasi sąsiedzi, Konrad z córką Sonią :) Wieczór był “raczej włoski”, więc w menu znalazły się zupa krem z pomidorów oraz cannelloni faszerowane.
Uwielbiam zupy. Miewam takie okresy, że mógłbym żywić się tylko zupami. A gdy uwzględni się fakt, że moja szanowna Małżonka gotuje rewelacyjne zupy… Ech! :)
Krem z pomidorów jest jednym z moich ulubionych przepisów, ponieważ daje duże pole do improwizacji. Możemy zrobić krem na kwaśno, słodko lub na ostro. Może być wegetariański, może być na mięsie. Można zrobić z pomidorów z puszki, można ze świeżych. Podsumowując, ograniczeniem jest tylko nasza wyobraźnia.
Niestety, aktualnie ciężko dostać pomidory, które nie smakowałyby jak woda, stąd decyzja, żeby wykorzystać pomidory z puszki. Jak ognia unikam przecieru pomidorowego. Z przecieru ciężko zrobić porządny krem. A ostatnio w jednej z knajp miałem okazję skosztować kremu, który smakował, jakby został zaprawiony keczupem, obrzydlistwo!
Składniki:
- 2 puszki pomidorów bez skórki
- Bulion warzywny ugotowany na włoszczyźnie
- Ugotowane warzywa z bulionu
- Ser Gruyere i/lub ser typu Lazur
- Sól (lub sos sojowy), pieprz, cukier
- Świeża bazylia
- Kwaśna śmietana
Gotujemy bulion z warzyw, aż warzywa będą bardzo miękkie. Do ciągle gotującego się bulionu dodajemy pomidory, mieszamy i redukujemy do średnio-gęstej konsystencji. Korzystając z blendera miksujemy zupę na gładki krem, po czym ponownie przelewamy do garnka. Na bardzo małym ogniu gotujemy jeszcze przez chwilę, po czym doprawiamy krem cukrem, solą i pieprzem. Zupa powinna mieć neutralny smak (nie może być zbyt kwaśna). Po przelaniu do misek dodajemy łyżkę lub dwie kwaśnej śmietany i posypujemy startymi serami. Na koniec można przyozdobić zupę listkami świeżej bazylii.