Ciasto zrobione według poniższego przepisu potrafi zasłodzić nawet największych łasuchów. Znam jeden wyjątek, Anię, moją szwagierkę. Ania potrafiła zjeść praktycznie całą blachę tego ciasta i szukać więcej! Nie da się jednak ukryć, że większość ludzkości (chciałem tutaj napisać “normalni ludzie”, ale obawiałem się reakcji Ani ;)) po jednym kawałku będzie miała dosyć słodyczy na jakiś czas. :)
Składowe części ciasta to kruchy spód z dodatkiem brązowego cukru, pseudokarmel zrobiony z zagęszczonego słodzonego mleka z dodatkiem brązowego cukru oraz masła i warstwa czekolady. W zależności od wersji czekolada jest gorzka (wersja “lekka”) albo mleczna czy nawet biała (wersja “ekstremalna”).
Składniki:
- Szklanka mąki
- 3/4 kostki masła
- 1/3 szklanki brązowego cukru
- 2 puszki zagęszczonego, słodzonego mleka
- 1/2 kostki masła
- 1/2 szklanki brązowego cukru
- 1.5 tabliczki czekolady deserowej
Przygotowanie spodu:
Przesianą mąkę wsypujemy do miski. Do tego dorzucamy pokrojone w kostkę 3/4 kostki masła i ucieramy, aż do uzyskania zacierków. Dosypujemy 1/3 szklanki brązowego cukru i wyrabiamy do uzyskania jednolitego ciasta. Ciastem wykładamy dno formy o średnicy 28cm i delikatnie nakłuwamy widelcem całą powierzchnię. Formę wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180°C i pieczemy przez około 20 minut, aż ciasto uzyska złocistą barwę. Po upieczeniu odstawiamy do ostygnięcia, nie wyciągamy ciasta z formy.
Przygotowanie “karmelu”:
Do garnka wlewamy dwie puszki zagęszczonego mleka, dodajemy do tego 1/2 szklanki cukru i 1/2 kostki masła. Gotujemy na średnim ogniu aż do zagotowania, po czym zmniejszamy grzanie i na małym ogniu redukujemy zawartość garnka o 1/3. Redukowanie trwa to od 15 do 30 minut. W trakcie gotowania ciągle mieszamy, nie należy przerywać nawet na chwilę, bo masa zacznie przywierać do dna garnka. Po zredukowaniu wlewamy do formy, w której znajduje się wcześniej przygotowany spód. Zostawiamy do ostygnięcia.
Gdy masa już wystygnie przychodzi czas na zwieńczenie dzieła warstwą czekolady. W zależności od naszych preferencji wybieramy czekoladę, ja wybrałem deserową, po czym ją rozpuszczamy. Czekoladę najlepiej rozpuszczać w kąpieli wodnej, czyli do jednego naczynia wlewamy wodę, którą doprowadzamy do wrzenia. Do drugiego, mniejszego, naczynia wrzucamy pokruszoną czekoladę i wstawiamy je do pierwszego. Kąpiel wodna pozwala uniknąć przypalenia bądź zagotowania czekolady.
Ciekawostką jest, że niektóre potrawy przyrządzane w piekarniku również przyrządza się w kąpieli wodnej. Ale o tym kiedy indziej, np. przy okazji crème brûlée :)
Rozpuszczoną czekoladę rozprowadzamy na wierzchu zastygniętej masy. Czekamy aż czekolada ostygnie, po czym wstawiamy całość do lodówki. Po około 2 godzinach można rozpocząć konsumpcję :)
4 responses to “Mazurek – słodkie zabójstwo”
Hmm, czy nie pokręciłeś nazewnictwa?
Karmel to spalony na patelni cukier (+woda, dodaje się go do kajmaku żeby nabrał koloru)
A to co Ty masz w środku to pseudokajmak :)
Oj brat, jak chcesz być taki skrupulatny, to karmel to rozpuszczony, ewentualnie palony (a nie spalony) cukier. ;)
Ja tą masę z tego ciasta nazywam pseudokarmel, bo tak jak karmel doskonale parzy, gdy jest się nieostrożnym ;)
ciacho jest pycha! i nawet będąc tą “dziwną” cześcią ludzkości wszystkim polecam. Przyznam się, że sama kiedyś próbowała je zrobić – i nawet jeśli “pseudokarmel” wyjdzie strrrrasznie lejący, to i tak pozostaje dużo radochy z jedzenia i zasładzania się!
O! To to ciasto,o którym tak wiele razy słyszałam….i jedynie słyszałam;>