Czas na kolejny deser. Jesień powoli się kończy, chociaż pogoda średnio kojarzy się z jesienią. Deszczu jest niezbyt wiele, często świeci słońce. Ot, Złota Polska Jesień ;)
Bardzo lubię przygotowywać potrawy z lokalnych składników, które dostępne są akurat w danej porze roku, w danym regionie. Uważam, że jest to szansa dla kuchni każdej restauracji, gotować w oparciu o świeże i pyszne składniki. Niestety, zbyt wiele z nich z tej możliwości nie korzysta. Oczywiście, są pory roku, gdy nie wszystko może być świeże, ale i wtedy można sobie poradzić.
Starczy tego narzekania. Dzisiaj, jak widać po tytule, jabłka. Skarmelizowane na patelni, zapieczone z kruszonką. Pyszne! (wiem, skromny jestem :))
Składniki na 4 porcje:
- Kruszonka
- 150g mąki
- 100g masła
- 90g brązowego cukru
- Skórka z jednej cytryny
- Farsz jabłkowy
- 4 średniej wielkości jabłka (szara reneta)
- Sok z jednej cytryny
- 1 łyżeczka cynamonu
- Szczypta gałki muszkatołowej
- 1 łyżka miodu leśnego
- 100g cukru brązowego
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
Jabłka obieramy, usuwamy gniazda nasienne i kroimy w średnio drobną kostkę. Na patelnię wsypujemy brązowy cukier, czekamy aż się rozpuści w całości, mieszając poprzez potrząsanie patelnią. Do patelni dodajemy jabłka, mieszamy dokładnie, żeby pokryły się karmelem. Przesmażamy przez chwilę, po czym dodajemy sok z cytryny, cynamon, gałkę muszkatołową, ekstrakt waniliowy i miód. Dokładnie mieszamy i smażymy, aż jabłka zmiękną.
W międzyczasie przygotowujemy kruszonkę. Jak zwykle, ja idę na skróty. Masło, mąkę, cukier wrzuciłem do miski robota z ostrzem do cięcia. Włączyłem na jakieś 30 sekund, aż powstały “okruszki”. Następnie przesypałem je do miski i wyrobiłem na w miarę gładkie ciasto.
Usmażone jabłka przekładamy do naczynia żaroodpornego, na wierzchu rozkładamy kruszonkę. Wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180°C na około 40-45 minut, tak aby kruszonka nabrała pięknego złotego koloru.
Efekt końcowy może wyglądać tak: