Tym razem “ofiarą” padł stek wołowy. Powiedzieć, że często podaje się go z ziemniakami w rozmaitych postaciach, to oczywista oczywistość, cytując klasyka. Często podaje się go również z jakąś formą sałatki. I tak zaczęło się kombinowanie. Jako, że jestem z natury bardzo (BARDZO!) leniwy, stwierdziłem, że pójdę po najmniejszej linii oporu i podmienię kartofla na batata. No i podmieniłem ;)
Składniki na dwie osoby:
- Dwa steki z polędwicy wołowej
- Mix sałat
- Pomidorki koktailowe
- Gruszka
- Batat
- Sól i pieprz do smaku
- Zioła prowansalskie
- Tymianek
- Oliwa z oliwek do sałatki
- Oliwa z wytłoczyn z oliwek do smażenia
Jak zrobić steka i sałatkę – opisywać chyba nie muszę (ech, lenistwo ;)).
Co do frytek z batata – najpierw rozgrzewamy piekarnik do temperatury 200 °C dokładnie myjemy, nie obieramy! Kroimy na kawałki wielkości 0,5 cm na 1,5 cm. Do miski, w której zmieszczą się wszystkie frytki, wlewamy dwie łyżki oliwy z wytłoczyn z oliwek i dorzucamy pokrojonego batata. Podrzucamy rzeczonego batata w misce, aż wszystkie kawałki pokryją oliwą. Wtedy dodajemy pieprz, tymianek i zioła prowansalskie, znowu podrzucamy aż się w miarę równomiernie pokryją ziołami. Wykładamy blachę papierem do pieczenia, wrzucamy batata i skrapiamy oliwą. Wstawiamy blachę do nagrzanego piekarnika i pieczemy przez około 20-25 minut. Jak zmiękną i się zrumienią – są gotowe. Po wyjęciu można delikatnie posolić i jeść :)